"... nieopodal filmowaliśmy głównomiejskie życie artystyczne. Grafik Ryszard Stryja (Stryjec) w swojej mansardowej pracowni pokazywał naszej kamerze wielowarstwowe sztychy (...) Jego ryciny, akwaforty i akwatinty mieszają motywy frontonów i wież ze średniowiecznymi biczownikami i pokutnikami (...) Ekstaza między apokaliptyczną zwierzyną. Trędowaci, którzy tracą skórę, zyskując jasnowidzenie. Panujący rycerze w czarnym żelazie. Cudowność w diagonalii. Zjawy w półmroku. Zaślubiny pod dzwonem zarazy.
Stryja mówił bardziej przemilczając, niż objaśniając. Podczas gdy ekipa filmowa mitrężyła czas na przestawianie rekwizytów, przebitki do montażu i oświetlenie sceny, my z pomocą małych łyków ze szklanek przenieśliśmy się w przeszłość. Stryja i ja potrafimy to robić. Zawsze jesteśmy tylko czasowo teraźniejsi. Nas nie zatrzyma żadna data. Nie jesteśmy dzisiejsi. Na naszym papierze większość rzeczy dzieje się jednocześnie."

Günter Grass,
Turbot